"Azjatyckie" śniadanie

W sumie nie będzie to przepis a raczej pomysł na robienie sobie śniadań, jaki ostatnio wypracowałam. Nie mówię, że to coś specjalnie oryginalnego, ale bardzo mi ostatnio takie śniadania podeszły i robię je sobie praktycznie codziennie (a czasem jem jeszcze coś podobnego na kolację).

Dlaczego "azjatyckie"? Moja rozbudowana wiedza na temat kuchni Dalekiego Wschodu (obejrzałam parę filmów anime i jeden koreański serial dla nastolatek) mówi, że Azjaci często jedzą bardzo wiele rodzajów jedzenia w jednym posiłku. W pudełku lunchowym z milionem przegródek, albo na tacy z kilkunastoma miseczkami podane jest mnóstwo małych kęsków różnych dobrych rzeczy. Jak to się przekłada na moje śniadanie? Zanalizujmy przykład:


Ile rodzajów jedzenia jest na obrazku?


Tak jak widzicie jest kompletny miszmasz, ale je się to bardzo przyjemnie. Wbrew pozorom robi się błyskawicznie - część rzeczy wykłada się prosto na talerz, a część robi na jednej patelni (grzyby, jajka, kiełbaski). Co na przykład dodaję do takich śniadań (oczywiście nie wszystko naraz):
  1. Parówki
  2. Kiełbaski
  3. Szybka wędzona
  4. Jajka
  5. Grzyby
  6. Sery - zwykłe, wędzone, kozie
  7. Oliwki
  8. Sałatę
  9. Ogórki kiszone
  10. Pastę kawiorową
  11. Cukinię ze słoika
  12. Kiszoną dynię
  13. Suszone pomidory
  14. Pastę z suszonych pomidorów
  15. Paprykę
  16. Bekon
Polecam! Jedyna wada jest taka, że czasem ciężko określić ile tego dać na talerz. Ale myślę, że exp nabierze się szybko ;).

Komentarze