Le Indyk

Indyk w wersji nieco francuskiej. Totalny spontan, ale siora i szwagier powiedzieli, że pycha. Mój małżonek również, ale on woli nie ryzykować i zawsze mówi, że dobre :>

Bierzemy:
- piersi z indyka
- ser pleśniowy z niebieską pleśnią (no wiecie, taki biały z  niebieską, np. Roquefort)
Ilość zgodna z zapotrzebowaniami oraz rozsądkiem i godnością człowieka.

Sos:
- miód
- musztarda Dijon
- oliwa
- ocet (pół na pół jabłkowy i balsamiczny)
Wszystkiego dałam po dwie łyżki, czyli wszystkiego po równo (byle nie wszystkim po równo bo to socjalizm).

Indyka usmażyć zgonie z upodobaniami, u mnie to były porządnie podsmażone filety grubości 1cm, wcześniej tylko posolone i popieprzone. Pod koniec smażenia położyć na każdym kawałku indyka trochę sera i poczekać aż się zacznie rozpuszczać.

Sos wymieszać na gładko.

Mięso z serem polać sosem, wskazana jest też jakaś zielenina do tego, którą również można polać sosem.

Z braku lepszego obrazka będzie taki:

Komentarze

  1. Hehe, rozwaliło mnie to objaśnienie sera z niebieską pleśnią XD. Po drinku pisane? ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz